Efekty specjalne, czyli tak zwane VFX
Od wielu lat w filmach kinowych i serialach, jak również w reklamach telewizyjnych, stosowane są efekty specjalne, czyli tak zwane VFX (visual effects). Jest to dość złożony termin, opisujący wiele różnych technik, mających na celu dodanie do nagranego kamerą obrazu, elementów, które w rzeczywistości nie istnieją, lub byłyby trudne do pokazania w tradycyjny sposób. Mogą to być fikcyjne stworzenia, jak np. smoki czy dinozaury, które „widziano” ostatni raz około 65 milionów lat temu. Czasem do nagranego obrazu dodaje się elementy, który byłyby kosztowne w realizacji „na żywo”. Wiele takich obiektów jest najpierw generowane w komputerze, a następnie łączone z obrazem zarejestrowanym kamerą. To, co wygeneruje komputer, nazywamy CGI, czyli Computer Generated Image.
Kluczowym etapem łączenia obrazu CGI z obrazem z kamery jest camera solving, okreśnany również w uproszczeniu jako traking. Solving w wolnym tłumaczeniu oznacza „rozpracowywanie” obrazu z kamery.
Sam tracking polega na śledzeniu elementów obrazu w przestrzeni 2D. Pozwala to na śledzenie ruchu kamery i dokładanie w miarę prostych elementów do obrazu. Przykładem może tu być ujęcie z filmu No Second Chances, w którym na ujęcu podmieniony został napis ma statku w tle. W tym przypadku wystarczyło prześledzić ruch kamery, a następnie „podczepić” element maskujący i napis docelowy.
Camera solving, w odróżnieniu od trakingu, odtwarza całą przestrzeń 3D zarejestrowaną przez kamerę, tak, aby elementy CGI pasowały do nagranego obrazu i sprawiały wrażenie „wtopionych” w kadr. Uproszczając, chodzi o to, żeby widz miał wrażenie, że to, co wygenerował komputer, naprawdę znajdowało się w scenie, którą ogląda na telewizorze. Mamy tu pełną informację o obiektach w przestrzeni, we wszystkich 3 wymiarach, dzięki czemu osoba odpowiedzialna za grafikę 3D jest w stanie w prosty sposób dopasować elementy CGI do nagrania.
Doskonałym przykładem tutaj może być ujęcie z filmu Good Greed, na którym z lotu ptaka widzimy Szczeciński Plac Solidarności. W założeniu na placu miała odbywać się manifestacja sporej grupy ludzi. Scenariusz filmu zakładał około 4 tysięcy osób na placu. Zorganizowanie takiego tłumu byłoby niezmiernie trudnym zadaniem do zrealizowania w warunkach rzeczywistych. Wynajęcie statystów, rekwizyty, zabezpieczenie medyczne, zamkniecie placu na czas kręcenia ujęć, angaż policji… krótko mówiąc, logistyczny koszmar i ogromne koszty. Dlatego twórcy filmu zdecydowali się na nakręcenie pustego placu i dodanie tłumu w postprodukcji.
Aby to zrobić, należało w pierwszym etapie, wykonać solvowanie ujęcia z drona, w celu odtworzenia przestrzeni 3D. Plac Solidarności ma dość nietypowy kształt, ponieważ nie jest płaski. Jego obrzeża wypiętrzają się ponad poziom zero na wysokość co najmniej 3 metrów, ponieważ pod placem znajduje się muzeum. Gdyby camera solving został wykonany nieprawidłowo, osoby dodane w postprodukcji, mogłyby znaleźć się „pod ziemią” na nagraniu, co wyglądałoby nienaturalnie i nieprofesjonalnie.
Po określeniu punktów przestrzeni 3D oraz ruchu kamery z drona, odtworzyliśmy cały obszar i wstawiliśmy wygenerowany tłum ludzi.
Następnie przyszła pora na postprodukcje obrazu, czyli koloryzację, dodanie flashy aparatów, świateł policyjnych, refleksów w asfalcie itp. Poniżej możecie obejrzeć finalny efekt naszej pracy:
Trakowanie i camera solving są bardzo ważnym elementem komponowania obrazu video z elementami 2D i 3D. Jest to tak naprawdę cała osobna profesja, która wymaga dobrej orientacji w środowisku 3D ale też sporej wiedzy i doświadczenia w temacie fotografii i optyki. Nieumiejętnie wykonany tracking może dać efekt zupełnie odwrotny do zamierzonego, psując nawet najpiękniejsze ujęcie i grafikę 3D.